W punktach - luty 2024

🚗 Początek lutego przebiegł trochę pod dyktando załatwiania spraw związanych z autem. Moja Alfa Romeo ma już swoje lata i co prawda na lawecie nie jeździ, ale kilka rzeczy trzeba było w niej poprawić, żeby mogła przejść przegląd na kolejny rok.
🎳 Infinity Craft - Dobra gierka w tworzenie słów poprzez grupowanie innych. Można dojść do bardzo ciekawych zestawień i jak się uprze, to pewnie znajdzie się metoda na słowo jakie sobie wymyślimy. Sam postanowiłem znaleźć Ironmana 🤖, a przy okazji wyszedł mi też Super Buddha Sharkman.
🧠 Czytałem sobie wpis Robba o rzeczach jakie można zrobić na stronie i naszła mnie ochota na rozszerzenie trochę strony. Jeszcze nie miałem czasu się tym zająć, ale powoli dojrzewam do dodania kilku stron.
⛱️ Zrobiliśmy sobie krótki, weekendowy wypad z dziewczyną i pieskami. Żeby się trochę wyrwać z miejskiej rutyny zamieszkaliśmy w oborze. Było trochę chłodno, jak to w lutym, ale poza tym to bardzo fajna miejscówka na taki wyjazd.
🏃♂️172km spacerków z psami, 77km na rowerze i 39km na rolkach.
📖 W lutym skończyłem czytać nanoFantazje 3.0. Kilka opowiadań miało ciekawe koncepcje, które można by rozwinąć, ale w tak krótkich opowiadaniach pojawiał się w sumie tylko ich zarys. Dobre do szybkiego poczytania przed snem. 6/10
📺 Z serialowych produkcji:
- Beacon 23 - Zawiodłem się. Koncepcja kosmicznej latarni morskiej mi się podobała, ale sama historia opowiedziana bardzo nijako i pojawia się dużo niewiadomych które nie mają rozwiązania. 3/10
- Orphan Black Echoes - Podobała mi się oryginalna seria. Tutaj jest podobnie, tylko zamiast klonów mamy wydruki ludzi. Fajnie, że pojawiają się postacie z pierwowzoru, ale oprócz tak średnio pomyślane. 5/10
- The Grand Tour: Sand Job - Prawdopodobnie przedostatni odcinek wspólnych przygód kultowej trójki z Top Geara. Po kilku słabszych odcinkach ten trzyma się całkiem nieźle. Co prawda niektóre pomysły już się trochę wyświechtały (kolejne amfibie), ale oglądało się przyjemnie. 7/10
🎬 Filmowo:
- A Haunting in Venice - Kolejny film o przygodach Poirota. Tym razem trochę taki pomieszany z horrorem. Całkiem przyjemny 7/10
- Aquamen and The Lost Kingdom - Całkiem całkiem… Lepszy niż ostatnie Marvele, chociaż ogólnie to taki przeciętny film superbohaterski. Podwodne CGI takie jakoś kiepsko wypadło według mnie. 6/10
- Kimi - Krótko i treściwie. Nie jest to jakieś arcydzieło, ale przyjemnie się oglądało. 7/10
- Mulholland Drive - Chciałem zobaczyć pierwszy film Davida Lyncha. Jest dziwny. Na pewno wymaga ponownego obejrzenia, ale raczej nie mam na nie ochoty. 5/10
- Diuna: Part II - Co prawda obejrzałem pierwszego marca, ale niech się jeszcze załapie, bo jest super. Fabularnie było trochę zmian w stosunku do książki, ale nie wiem czy nie wyszło to na dobre. Wizualnie i dźwiękowo petarda. Soundtracku słucham sobie ciągle przy pracy. Nie mogę się doczekać na trzecią część. 9/10