Gimnastyka sportowa nie jest dla mnie szczególnie atrakcyjnym sportem. Podziwiam sportowców za to co potrafią zrobić z własnym ciałem, ale oglądanie ich zmagań nie należy do najbardziej emocjonujących. Skoki są do siebie podobne, ilości salt nie można zliczyć, a punkty są odejmowane za minimalne błędy, które widzą tylko sędziowie. Jedyne ciekawe momenty, to potknięcia gimnastyków, ale tych na profesjonalnych zawodach jest niewiele. Okazuje się jednak, że z takich pozornych błędów można zrobić niezły spektakl.
Paul Hunt po zakończeniu własnej kariery został trenerem gimnastyczek. Najwidoczniej jednak, po kilku latach zaczęło mu brakować występów przed publicznością. Wiedział jednak, że na zwycięstwa nie ma co liczyć, a że ma poczucie humoru, to postanowił się zrobić ze swoich pokazów mały kabaret. Ubrany w różowy, dziewczęcy strój, z włosami upiętymi w małe kiteczki zaczął swoje pokazy na różnych imprezach. Świetnie połączył skomplikowane ewolucje z pozorowanymi błędami i dziewczęcym zachowaniem. Do tego sam widok faceta z wąsami, ubranego w obcisły, różowy strój z krótką spódniczką i kitkami we włosach wywołuje uśmiech na twarzy. Według mnie jest świetny. Obejrzyjcie filmy z jego występów jeśli nie jesteście przekonani.